11/29/2015

LAST BREATH

Po fali egzaminów, która ostatnio zalała mnie ze zdecydowanie zbyt dużym rozmachem, wracam do was ze zdjęciami robionymi prawie dwa tygodnie temu, kiedy temperatury mimo swej okrutności pozwalały znaleźć w sobie chociaż odrobinę łaskawości. Bowiem dziś pokazują nam już o wiele gorsze oblicze. I chociaż łudzę się, że gorzej już być nie może to wiem, że mimo usilnych błagań/modlitw/zaklinania wschodnich wiatrów niewiele jesteśmy w stanie zdołać. Dlatego też myślę, że po raz ostatni pokazuję wam się w takim wydaniu. Następne jakiego możecie się spodziewać to obraz nędzy i rozpaczy mnie w stu warstwach ubrań, odkopującej się ze śniegu. I chociaż rok w rok obiecuję sobie, że w następną zimę zachowam godność. Że w tym roku nie dam się pokonać. Że będę uśmiechnięta jak te wszystkie panie z edytoriali łapiące spadające na nie płatki śniegu, to nie wierzcie w żadne moje słowo. Cieniutkie rękawiczki, kapelusz i dwurzędowy płaszcz są nie dla mnie. Prędzej czy później czuję, że ulegnę pokusie kupienia moon boots. I tak wiem, są obrzydliwe. Tak wiem, zabiję nimi kobiecość w sobie w najbardziej okrutny sposób. Ale w obliczu tej wojny wybieram ciepełko! Bo wiecie to nie jest tak, ze ja nie lubię zimy. Ja ją kocham. Zza okna, owinięta w koc, z herbatą w dłoni. I marzą mi się góry, chatka w lesie i podziwianie pięknego krajobrazu ale niestety, czas przygotować się na sól na butach, torowanie drogi na chodnikach i błaganie żeby samochód nagrzewał się szybciej. Ale, ale, nie wprowadzajmy tu grobowej atmosfery. Żeby pozostawić was z radosnym akcentem, spojrzyjcie na moją kurtkę. Kurtkę kupioną w lekkim amoku, ponieważ mojej poprzedniej, pięknej, wygodnej, eleganckiej, idealnej kurtce nie tylko ja nie mogłam się oprzeć. Była tak kusząca, że ktoś nie mógł pozwolić jej leżeć samotnie na oparciu fotela i zafundował mi wspaniałą niespodziankę, Gdy w kinowej sali zapaliły się światła kurtki już nie było. I w ten sposób w mroźny, jesienny wieczór wracałam do domu w cieniutkim sweterku i koronkowej sukience. Pokusie pięknych ubrań nie umieją się oprzeć nie tylko blogerki!

photos My boyfriend/wearing:
Zara leather jacket and dress(sh)
Scraf gift (house)
Bag second-hand

No comments

Post a Comment